środa, 12 czerwca 2013

1. Jak dużo operacji piersi miałaś?

I oto on. Siedzący naprzeciwko mnie. Powód mojego istnienia przez ostatnie 3 lata.
-Molly- uśmiechnął się ściągając okulary.-Nie zmieniłaś się ani trochę. Dzięki Bogu, że chodzisz ze mną do szkoły. Czy to nie dziwne, że dostaliśmy miejsca obok siebie?-zaśmiał się. Zachowywał się tak jakby nic się nie stało.
-Po pierwsze to moja szkoła to ty się tu przeniosłeś, pamiętasz? Po drugie to wcale nie jest dziwne, że dostałeś miejsce obok mnie ponieważ wszyscy siedzą z dala ode mnie. I po trzecie co ty do cholery tutaj robisz Bieber?-syknęłam.
-Wow może jednak się zmieniłaś.- czy on sobie ze mnie drwi?-Molly co się stało, przecież jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi.
Zaśmiałam się.
-Poprawka. Byłam twoją najlepszą przyjaciółką. Bo kto zostawia najlepszego przyjaciela I wyjeżdża do innego kraju bez pożegnania?
-Molly posłuchaj, daj mi wytłumaczyć..- zaczął błagać, a ja zobaczyłam ból w jego oczach. Dzwonek zadzwonił.
-Nie Justin. W porządku. Jestem duża dziewczynką i przeszło mi.- Chwyciłam torbę i ruszyłam do wyjścia, ale Pani Brow mnie zatrzymała.
-Oh Molly
, widzę że dogadujecie się się z Justinem. I oh. Spójcie wasza dwójka chodzi na te same zajęcia. Molly oczekuje, że dotrzymasz towarzystwa Justinowi i pokażesz mu tu wszystko, dobrze?
-Właściwie...-przerwała mi.
-Świetnie, a teraz biegnijcie.- pisnęła i wypchnęła nas przed drzwi.
Obróciłam się w stronę Justina, który uśmiechał się do mnie  z nadzieją.
-Wow, czy ktoś wam powiedział że wracam do szkoły, czy dziewczyny w tej szkole nie wiedzą kim jestem?-zapytał mnie przyglądając się prawie każdej dziewczynie którą minęliśmy.
-Nie, wszyscy ciągle widzą Cię jako Justina którym byłeś, nie ma żadnego specjalnego traktowania.

Usiedliśmy przy stole przy którym zwykłam siadać przy lunchu, na samym końcu w roku za automatami gdzie nikt nie mógł mnie zobaczyć.
-Więc gdzie twoi przyjaciele?-zapytał próbując zmienić temat.
-W tym samym miejscu gdzie jej mózg.-powiedziałam  wskazując głową na Layle która robiła sobie drogę.-Nigdzie.
Uśmiechnęłam się, a Justin się zaśmiał, może wcale nie zmienił się tak bardzo.
-Czekaj czy to Layla Gordons?
-Taak w całej swojej okazałości. –powiedziałam i wyciągnęłam swój lunch. Podeszła do nas i błysnęła swoim plastikowym uśmiechem.
-Hej Justin, pamiętasz mnie?-powiedziała i schyliła się dając mi idealny widok w górną część jej topu. Przewróciłam oczami.
-Pewnie pamiętam.-powiedział i mrugnął do niej.  Ups chyba się pomyliłam, on definitywnie jest palantem.
Figlarnie uderzyła go w ramię.
-Więc dlaczego siedzisz tutaj? Powinieneś siedzieć z ludźmi, a nie z dziwolągami.
-Idź umrzeć.-uśmiechnęłam się szyderczo.
-Oh to zabolało.-powiedziała sarkastycznie.-Nic dziwnego,  że ubierasz się tak gównianie, skoro masz klatkę piersiową jak 6 letni chłopiec.-zaśmiała się.
Spojrzałam na swoje nogi i zarumieniłam się. Właściwie prawię wszyscy zaczęli się śmiać. Wszyscy oprócz Justina.
Wstał i spojrzał na nią.
-Odwal się Layla, ona przynajmniej może zobaczyć ponad swoją klatką piersiową nogi, a ty jak dużo operacji piersi miałaś? Jezus powinnaś wydać więcej pieniędzy na naprawienie swoje twarzy.-prychnął.
Spojrzałam w górę i zaśmiałam się. Może i jest palantem, ale za to zabawnym palantem.  W zasadzie może tylko udawał palanta. Hmm..
Przechyliła głowę na bok tak jakby to co powiedział właśnie do niej dotarło. Odeszła wyglądając na zranioną jego słowami.
-Dzięki.-uśmiechnęłam się nieśmiało.
-Za co mi dziękujesz?-zapytał zmieszany.
-Umm za uratowanie mnie przed królową wszystkich suk i prawdopodobnie zrujnowanie swojej gwiazdorskiej reputacji.
-O czym ty mówisz? Jesteś moją przyjaciółką, nic takiego nie zrobiłem.-uśmiechnął się.
-Właściwie nie jesteśmy jeszcze takimi przyjaciółmi jak kiedyś, ale właśnie zdobyłeś kilka dodatnich punktów-zaśmiałam się.-Jesteś teraz sławny, więc dlaczego chcesz wciąż się ze mną widywać? I dlaczego wróciłeś?-zapytałam nerwowo i zaczęłam grzebać w mojej torbie na lunch.
-Cóż moja mama uznała, że ta cała sława uderzyła mi do głowy i może tak jest, ale takie rzeczy zawsze wychodzą na wierzch. Oczywiście fani dają dużo rozgłosu, ale hejterzy robią o wiele więcej.-zaśmiał się.-I dlaczego miałbym się z tobą nie spotykać? Jesteś najfajniejszą osobą jaką znam. I Molly naprawdę mi przykro z powodu tej całej sytuacji z wyjazdem bez pożegnania. Nie mogłem być widziany z żadną dziewczyną, moi fani wymyślili by jakieś gówno.-zaśmiałam się.- Nie kłamię,  każdego dni gdy byłem w trasie myślałem o tobie,  ile zabawy byśmy mieli gdybyś była ze mną. Były rzeczy z których zaczynałem się śmiać, a cala ekipa patrzyła na mnie jak na dziwoląga. Oni po prostu nie rozumieli mnie tak jak ty. Chciałbym żeby wszystko było tak jak dawniej, proszę?
-Hmm pomyślę nad tym.-uśmiechnęłam się.-Hej gdzie twój lunch.
-Widzisz jestem na nowej diecie, żeby mieć bicepsy wielkości mojej dłoni i nie..-przerwałam mu.
Wstałam i uderzyłam go w tył głowy.
-Oh. Bieber! Jeśli chcesz wrócić do tego co było między nami musisz odciąć się od tego gwiazdorskiego gówna, zrozumiano?-uśmiechnęłam się do niego, a on zabawnie przechylił głowę jakbym  moje słowa go zszokowały.-Masz… i nie mów, że nie jestem dla Ciebie miła.-podałam mu połowę mojej kanapki.
-Czy to jest to co myślę.-zapytał i ogromny uśmiech pojawił się na jego twarzy.
-To zależy od tego co myślisz, że to jest - zaśmiałam się.
-
Czy to masło orzechowe i kanapkowa galaretka, robione przez twoja mamę według jej tajnego przepisu?-powiedział śmiertelnie poważnie.
-Wiedziałeś.-uśmiechnęłam się.
Jęknął i przytulił mnie z całej siły jedząc kanapkę. Tęskniłam za jego uściskami.
-Oh, powinnam coś Ci powiedzcie, moja mama powiedziała mi jakiś rok temu, ze ten przepis to właściwie żaden sekr…-przerwał mi.
-Oh, czy ty próbujesz mnie zabić?! Nie chce wiedzieć takich rzeczy.- zaśmialiśmy się.- Oh hej, kupiłem Ci coś gdy byłem w trasie. – uśmiechnął się i zaczął grzebać w torbie.-powróćmy do czasu gdy mieliśmy 6 lat i Layla Gordons wylała sok winogronowy na moje nowiutkie buty z światełkami.- zaśmiałam się , a on spojrzał na mnie pełen bólu.
-Nigdy tego nie przebolejesz.-zażartowałam  i uderzyłam go w ramię.
-Zamknij się! One były niesamowite, a po tym co zrobiła Layla światełka nie działały. Nieważne. Wracając do tematu.-uśmiechnął się.-Więc ona zniszczyła moje buty, ty wzięłaś nożyczki i..
-Obcięłam jej włosy.-uśmiechnęłam się.-Cóż należało się suce, twoje buty były bombowe!- zaśmiałam się i westchnęłam.- A ona zniszczyła moja bransoletkę przyjaźni! Tą która pasowała do twojej, kupiłeś mi ją we Włoszech.-powiedziałam marszcząc brwi.
-Właśnie!-uśmiechnął się.-Cóż znalazłem moją będą c w trasie i kiedy byliśmy we Włoszech kogo mijaliśmy?
Stoisko tej starszej pani od której kupiłem wtedy bransoletki. Ona wiąż je sprzedawała. Więc kupiłem jedną dla ciebie. Nie wiedziałem kiedy Cię zobaczę, ale musiałem ja kupić.
Uśmiechnęłam się, a on założył mi ją na rękę i zawiązał.
-Justin to niesamowite. Wiesz co zaczynam cieszyć się, że wróciłeś. Może nie jesteśmy jeszcze na etapie  najlepszymi przyjaciół, ale jesteśmy blisko tego.-uśmiechnęłam się i przytuliłam go.


-------------------------------------------------------------------------------


OKEJ! Więc pierwszy rozdział za nami :P Co o nim sądzicie?

Jakimi uczuciami darzycie naszych bohaterów? :D
Kolejny rozdział już wkrótce!

POZDRAWIAMY!



CZYTASZ = KOMENTUJESZ 

7 komentarzy:

  1. Awwwww <3 Słodko, jestem ciekawa co będzie dalej. Póki co dodaję twój blog do obserwowanych i będę czekać ze zniecierpliwieniem na nowy. :D
    +mogę prosić o wyłączenie weryfikacji obrazkowej?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jezu !!! Kocham to . <3 Mam nadzieję że Justin i Molly będą najlepszymi przyjaciółmi z ZNOWU :D :* Czekam na następny rozdział ^^

    OdpowiedzUsuń
  3. awww jak słodko nie umiem się doczekać następnego :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Ogólnie super tylko tak trochę dziwnie nie było go trzy lata a ona tak szybko mu wybacza i wgl jest miła ale ogólnie opowiadanie ,pomysł ,styl pisania jest bardzo fajny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chvialabym miec takiego przyjaciela. To nie feeer xd
    Swietnie tlumaczysz x

    OdpowiedzUsuń
  6. Fajne tłumaczenie. Bd mnie informować o nowych rozdziałach na tt ? tt - @hideanemptyface Pozdrawiam . x

    OdpowiedzUsuń